Można wyrobić się w jedną noc? Można :D Dzisiaj trzy przepiśniki :) Czerwony, fioletowy i niebieski. Podobne, choć nie takie same. Brakuje im tylko przelicznika miar, który muszę dodrukować i narożników na tylne okładki. Matematyka od zawsze nie była moją mocną stroną i tak jakoś wyliczyłam, że dziesięć narożników mi wystarczy. Ale ciiii :D przyjdą w przyszłym tygodniu :) Zapraszam do oglądania fotek, będzie ich baaaardzo dużo :)
I po raz kolejny się rozpływam przy tych twoich przepiśnikach... chciałabym, ale boję się, że przy moim ekspresyjnym gotowaniu szybko uległby zniszczeniu... ech..
OdpowiedzUsuńKochana ja mam w sprawie przepiśnika 2 pytanka: ile ma stron? (bo zależy mi na czymś grubawym) i jaka jest cena takiego cudeńka?
OdpowiedzUsuńJakby coś podaję mój mail: koko.beszamel@gmail.com
Pozdrawiam, buziaki:*
Drugi skradł może serce *.*
OdpowiedzUsuńmoje*
Usuńbardzo fajny blog :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam również na mojego bloga :-)
www.kuchniaipodroze.blogspot.com
Czerwony jest piękny.
OdpowiedzUsuńZDOLNIACHA! Masz talent.
Nie raz to powtórzę ;-)
Bardzo fajny blog ♥
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na to samo
http://smerfastyczna.blogspot.com/
Ale śliczności :)
OdpowiedzUsuń