Witajcie :) Szewc bez butów chodzi, chciałoby się powiedzieć :) Dlaczego? Jakieś 2 lata temu wkleiłam ostatnie zdjęcie do ogromnego albumu, w którym znajdują się zdjęcia mojej córki. No i klops, stos zdjęć jeszcze czeka, a w całym internecie nie ma takiego albumu, który odpowiadałby temu, co chcę. Więc zdjęcia leżały i czekały...
Do teraz :) Dzięki sklepowi
Creative Hobby i jego produktom (w zasadzie kropli w morzu :) ) powstał album, do którego trafiły wywołane fotki. Stempelek przy wstążce pożyczyłam od
Novinki :)
Do okładek idealna okazała się tektura, którą docięłam do odpowiadającego (23x30,5cm) mi wymiaru (całą listę produktów znajdziecie na samym dole posta). I wtedy zaczęło się tworzenie :) A efekty? Poniżej :)
Chyba udało mi się uchwycić warstwy na okładce.
I ten napis :) od początku wiedziałam, że będę chciała go wykorzystać:
Wnętrza okładek zyskały kieszonki - na zdjęcia, które nie wpasowały się do albumu ;)
Album jeszcze nie był gotowy, kiedy ja już zaczęłam wklejać zdjęcia. Po prostu nie mogłam się oprzeć :)
Jedno jest pewne: czteroletnie łapki mojej córeczki muszą jeszcze poczekać, aż pozwolę im samodzielnie przeglądać fotki :)
A czego użyłam do wykonania albumu?
Miłego popołudnia i wieczoru! :)